Declaration regarding the 2nd auction of Od:zysk squat
Reclaim 30,000 vacants!
On March 20th there will be a public auction of the building where Od:zysk squat is located and which houses several dozen grassroots initiatives. Since the previous auction, the asking price has dropped significantly, which might make it look like a better deal. What a misconception! Od:zysk is not and will not be for sale!
Our house will be auctioned 1,5 hour after the court’s closing time, behind closed doors and with the police present. The bailiff resorts to such measures, because he can already feel the tension and social resistance against the ruthless property law made by the rich. They justly expect that we will not meekly lie down and take it, or idly watch our home sold together with its dwellers.
Those sly actions well fit the anti-social policy that has been pursued by the city authorities and developers, who ignore the tenant rights of thousands of people in order to promote the interests of some few businessmen and their accomplice politicians.
Od:zysk is not the first one. Well known are the stories of ‘cleaned out’ apartment houses across the city. The tenants were harassed with utilities cut-offs and fake repairs which worsened the building’s condition; pepper spray was discharged on staircases to menace them; their locks were changed during their absence without permission; court rulings in their favor were administratively repealed – there were many incidents of shameful cooperation between investors and city authorities, lawlessly removing the dwellers from their flats. The inhumane landlords and ‘real estate cleaners’1 show no consideration for either the age or the health condition of people they harm. They only think of profit.
Many of the ‘cleared’ houses still remain empty. In the estate at Podgórze street, in which we established the Warsztat (Workshop) squat, after 5 months of renovation and conditioning works, there came the owner of the house who expelled the dwellers, aided by the police. Heavily armed policemen brutally approached those who were protesting, using pepper gas. Significantly, the owner appeared two days after the eviction accompanied by a ‘construction’ team, who destroyed the house completely – crashed window glasses, demolished some of the walls and broke all furniture inside. The estate has sat empty and falling apart since then.
Several dozen people live on the premises of Od:zysk. As the dwellers, threatened by eviction onto the streets, we are not considered a party of the auction. It is a common practice on real estate market to sell a house together with the people who live in it. The ‘cleaners’ refer to them as the ‘meat insert’ to be disposed of.
It is estimated that there are more then 30,000 vacant dwellings in the city of Poznan only. Part of those are city-owned, but they are not used as social housing; instead, they are waiting for an investor to purchase them. This state of affairs is favorable for developer companies who, taking advantage of the vast demand for dwellings, pump up the value of real property. As a result, apartment prices soar to the level at which they become unaccessible for an average citizen. The municipal authorities do not care to solve the problem of sidewalk evictions and the indebtedness of city inhabitants is increasing each year.
This situation situation has been deteriorating for many years, in spite of the numerous social protests supported by WSL2, dozens of articles in the local papers, hundreds of hours spend in court trials.
As Od:zysk collective we conducted several happenings and actions against Savills developer company and BZ WBK banking company this year. Those two corporations are particularly interested in the potential profits from the sales of the buildings on the corner of Paderewskiego and Szkolna streets. As a matter of fact, the identity of particular banks of developers is of no importance here. Every institution of this sort fits the logic of profiteering at the people’s expense.
We regard it our duty to oppose all such practices, no matter who stands behind them, be it BZ WBK, NeoBank, Fabryka Mieszkań i Ziemi, Savills3, officials from ZKZL4 or City Hall who support them, or the president of Poznan Ryszard Grobelny himself.
By entering the house, Od:zysk collective found a home for several dozen people and some, previously homeless, initiatives. This is the way we want to go. It is our intention not only to struggle against the brutal policy of the city authorities and developers, but also to promote the ideals of self-organization and claiming vacant spaces as a remedy for the contempt and disregard shown by the power and the capitalists towards the people.
We invite everyone to the 20 March demonstration! Details will come soon.
20 marca odbędzie się licytacja kamienicy, w której mieszkamy i działamy. 20 marca odbędzie się też demonstracja, która ma pokazać nasz sprzeciw. Niech wyrazem solidarności będzie Twoja obecność na demonstracji!!! Przybywajcie tłumnie. Czas pokojowych akcji się skończył.
Oddziały prewencji w rynsztunku na sali wykładowej — wykład nt. gender, Poznań, 5.12.2013
W czwartek, 5.12, Korporacja Studentów Uczelni Poznańskich „K! Lechia” zorganizowała na Uniwersytecie Ekonomicznym wykład pt.: “Czy gender to dewastacja człowieka i rodziny?”. W ramach protestu przeciwko jawnie dyskryminującym i wykluczającym tezom wykładu grupa aktywistów i aktywistek zorganizowała happening.
Trwał on zaledwie kilka minut, kiedy okazało się, że na sali roi się od policjantów w cywilu starających się zatrzymać protestujących. Wykład został przerwany i poproszono ludzi o przeniesienie się do innej sali. W tym czasie policjanci zaczęli brutalnie szarpać, kopać i razić paralizatorami jednego z aktywistów, wrzucając go pod ławki. W reakcji na liczne wezwania do wylegitymowania się, policjanci nie przebierali w słowach, każąc aktywistom „spierdalać”. Wciąż razili ich paralizatorami.
Chwilę potem na salę wtargnęły oddziały prewencji w pełnym rynsztunku: w kaskach, pancerzach, z tarczami i gazem. Policja używała paralizatorów i pałek, bijąc dotkliwie kilka uczestniczących w wydarzeniu kobiet i starając się zepchnąć protestujących z siedzeń. Wtórowała im ochrona dusząc i uderzając uczestników happeningu.
Z biegiem czasu policja była coraz bardziej brutalna, funkcjonariusze bili ludzi, wciągali ich pomiędzy tarcze i dotkliwie uderzali pałkami. Rzucali ich między krzesła, narażając na poważne złamania. Prorektor ds. Edukacji i Studentów – Jacek Mizerka – groził sankcjami obecnej tam studentce. Po zatrzymaniu na sali kilku osób, reszta uczestników została brutalnie wypchnięta z sali bez możliwości kontrolowania działań policji.
Trzy osoby zostały zabrane na komisariat na Al. Marcinkowskiego bez podania im powodu zatrzymania. Aktywiści w ramach akcji solidarnościowej zbierają się pod komisariatem. Policja nie udziela wyjaśnień. Wciąż są przetrzymywane 2 osoby. Nie wiadomo, kiedy zostaną wypuszczone.
Jutro o 13:00 przed komisariatem organizowana jest pikieta przeciwko brutalności policji
W środę, 30. października, odbyła się licytacja kamienicy, w której znajduje się skłot Od:zysk. Kamienica nie została sprzedana, ponieważ nie zjawił się żaden kupiec. Nie jest to jednak ostateczna wygrana, bowiem była to dopiero pierwsza próba sprzedaży kamienicy. Mamy świadomość, że czekają nas kolejne licytacje. Dziś udowodniliśmy po raz kolejny, że nie zaprzestaniemy obrony Od:zysku i do końca będziemy stawiać opór.
Nasza akcja obrzucenia sali sądowej zepsutymi jajkami miała na celu symboliczne podkreślenie, że w sądzie cały czas „śmierdzi” niesprawiedliwością – kamienica została wystawiona do licytacji bez względu na fakt, iż od niespełna roku mieszka tam kilkadziesiąt osób. Nie satysfakcjonuje nas korzystny obrót, jaki przybrała dzisiejsza sprawa w sądzie, ponieważ żadna licytacja budynku, w którym mieszkają ludzie nie powinna mieć miejsca. Gdyby dziś jakiś inwestor kupił budynek, wkrótce czekałaby nas zgodna z prawem eksmisja na bruk. Nie zgadzamy się na takie prawo, ani na przedmiotowe traktowanie lokatorów i lokatorek.
Naszą akcją chcemy pokazać, że każda osoba zasługuje na własne mieszkanie, w którym może czuć się bezpiecznie. Istnieje wiele przykładów pokazujących, że prawo jest konstruowane i egzekwowane w taki sposób, by chronić przede wszystkim interesy właścicieli i kamieniczników. Mieszkańcy wielu kamienic, w Poznaniu i całym kraju, toczą długoletnie procesy z mafiami mieszkaniowymi, którzy działają na granicy prawa, nie respektując społeczności lokalnych. Dla lokatorów i lokatorek życie bez prądu, wody, w ciągłym stresie bywa natomiast namacalną codziennością. Do rangi symbolu urasta fakt, iż w sądzie podczas akcji obecny był czyściciel Piotr Śruba, który przez lata nękał i nadal nęka dziesiątki lokatorów – w imię łatwego zysku. W jego wypadku ani policja, ani prokuratura nie kwapiły się, by zareagować i wesprzeć gnębionych mieszkańców. Dziś Śruba przechadzał się swobodnie korytarzami sądu, gdy w tym samym czasie działacz lokatorski, Piotr Ikonowicz, trafił za kratki za pomaganie wyrzucanym z mieszkań lokatorom. Czy można to nazwać sprawiedliwością?
Wiele osób przyszło dziś, aby głośno zaprotestować przeciwko licytacji naszej kamienicy. Wszystkim dziękujemy za wsparcie. Stało się tak dzięki temu, że Od:zysk związany jest z różnorodnym poznańskim ruchem społecznym i stanowi siedzibę dla licznych inicjatyw. Jednak większość mieszkańców, którym grozi eksmisja czy licytacja zamieszkanej przez nich kamienicy, próbuje bezskutecznie, indywidualnie stawić czoła swoim problemom. Nierzadko przegrywają, bez obecności wspierających grup społecznych, artystów czy mediów. Pamiętajmy, że razem jesteśmy silniejsi i że wspólnie możemy skuteczniej stawiać czoła czyścicielom, nastawionym na zysk kamienicznikom oraz służącym im przedstawicielom władz.
Nie poddamy się w walce o Od:zysk będący naszym domem oraz miejscem, w którym wiele osób tworzy otwartą przestrzeń dla oddolnych działań artystycznych, społecznych i politycznych.
25 października w placówce BZ WBK przy ul. św. Marcin odbył się happening oraz pikieta w obronie skłotu Od:zysk (http://odzysk.org/2013-oswiadczenie-w-sprawie-licytacji-sklotu-odzysk/). BZ WBK jest największym wierzycielem kamienicy, w której znajduje się skłot. W najbliższą środę planuje sprzedać go podczas licytacji za 9 milionów złotych, nie przejmując się losem mieszkańców, którzy w nim obecnie przebywają, mieszkają i pracują.
Kilkudziesięciu aktywistów i aktywistek zebrało się pod oddziałem banku o godz. 14. Wkraczając do środka zaczęli skandować hasła: „Odzyskujemy miasto” i „Miasto dla ludzi, nie dla banków” przy dźwiękach grupy bębniarskiej „Samba Hałastra”. Kilka osób rozstawiło w banku namiot, w którym symbolicznie „zamieszkali”. Odczytano oświadczenie kolektywu Od:zysk (http://odzysk.org/2013-konferencja-w-sprawie-licytacji-odzysku/). Po kilkunastu minutach grupa wspierająca happening przeniosła się na zewnątrz rozpoczynając pikietę.
Przy rytmach bębnów został rozwinięty baner o treści „Od:zyskujemy miasto” i skandowano hasła przeciwko eksmisjom. Przypomniano, że mieszkanie jest prawem przysługującym każdemu. Na miejscu bardzo szybko pojawiła się policja w pełnym rynsztunku. Opancerzony i uzbrojony w broń krótką i gaz oddział okrążył protestujących i zaczęto wszystkich spisywać. Funkcjonariusze również filmowali protestujących.
Grupa kontynuująca happening została zamknięta na klucz w banku. Policjanci obecni wewnątrz bez żadnego uprzedzenia czy wezwania rozcięli namiot i siłą po kolei wyciągali z niego aktywistów. Ciągnęli ich za ręce, nogi i włosy. Kajdanki zakładali przyciskając twarz butem do podłogi. Potem przenieśli do radiowozów. Bez podania przyczyny zatrzymania, przewieźli na komisariat policji przy Alejach Marcinkowskiego, gdzie przeszukali ich i bez udzielenia jakiejkolwiek informacji przetrzymywali dłuższy czas, obrażając ich i grożąc. W rezultacie, skłotersom zostały przedstawione zarzuty uczestniczenia w nielegalnym zgromadzeniu oraz naruszenia miru.
Policja rozbiła zgromadzenie, bez podania jakiejkolwiek podstawy prawnej, nie wzywając do rozejścia się. Zniszczyła namiot – rekwizyt happeningu i użyła siły wobec jego uczestników. Z początku nie chciano też podać danych służbowych funkcjonariusza kierującego akcją, a uzyskane w końcu informacje, że był to komisarz Jarek Dąbrowsky pozostają niepotwierdzone.
Forma protestu miała pokazać, że nie ma zgody na przedmiotowe traktowanie lokatorów. Za takie uznajemy ciche przyzwolenie banku na sprzedaż kamienicy w celu odzyskania pieniędzy zaciągniętych przez poprzedniego właściciela. Akcja ta miała też po raz kolejny nagłośnić problem braku mieszkań oraz ich wysokich cen. Według szacunków liczba pustych mieszkań w Poznaniu wynosi 30 tysięcy.
Zamknięcie banku na dwie godziny z pewnością przyniosło WBK straty finansowe i wizerunkowe. Ale to dopiero początek: ten, kto będzie chciał kupić kamienicę, w której znajduje się Od:zysk, zapłaci zdecydowanie wyższą cenę!
Dlaczego nazywacie swoje składy hip-hopowe politycznymi? ELF: Działalność grupy Combat Wombat ma na celu ukazanie niesprawiedliwości — historycznych, jak i mających miejsce dziś — szerzących się gwałtownie we współczesnym świecie, a także danie nam sił po to, aby wpływać na warunki, w jakich żyjemy. Coś, do czego muzyka razem z ekspresją wokalną, historycznie patrząc, nadaje się w dość oczywisty sposób. Wszyscy członkowie zespołu dzielą przekonanie, że muzyka może w kluczowym stopniu wpłynąć na zmiany w szczególnych czasach, w jakich żyjemy.
Do jakich grup należycie, jaką formą aktywności się interesujecie? IZZY: Poprzez naszą muzykę zajmujemy się kwestiami takimi jak środowisko naturalne, uchodźstwo, samostanowienie rdzennych mieszkańców, wojna. Bierzemy także udział w akcjach bezpośrednich związanych z tymi kwestiami. Całą naszą muzykę nagrywamy w zasilanym energią słoneczną studiu, mieszczącym się w wyremontowanym kontenerze. Mamy sprzęt muzyczny zasilany energią słoneczną oraz kino zasilane energią wiatrową, które bierzemy ze sobą na demonstracje, uliczne imprezy, blokady wycinki lasu i do odległych rdzennych społeczności w całej Australii.
Z jakimi problemami spotykacie się jako aktywiści? IZZY: Aktywiści spotykają się na całym świecie z tymi samymi problemami. Nie możemy dać się zastraszyć brutalnością policji i represyjnemu prawu, zamiast tego musimy znaleźć twórcze formy oporu i pokonywać stawiane przed nami przeszkody.
Jak zachęcacie innych ludzi do współpracy? IZZY: Dużą częścią tego, co robimy, jest tworzenie sieci oddolnych społeczności. Występując na benefitowych koncertach i różnych demonstracjach, współpracując z aborygeńskimi społecznościami, z uchodźcami czy w więzieniach — wszystkie nasze współdziałania wynikały z organicznych i nieformalnych kontaktów, zbudowanych na wspólnej pasji do muzyki i polityki.
Co z ludami tubylczymi – jak liczne były i jak liczne są teraz? Jak są traktowane przez władzę? IZZY: W Australii ludobójstwa mają miejsce od czasów kolonizacji. Nadal żyjemy w apartheidzie (teoria głosząca konieczność osobnego rozwoju społeczności różnych ras — przyp. red.), ale teraz przestępstwa te są również popełniane przez międzynarodowe korporacje, na przykład przez wysiedlanie ludzi z ich ziemi. Władze Australii nadal odbierają aborygeńskie dzieci ich rodzinom i są odpowiedzialne za wiele przypadków śmierci w aresztach policyjnych. Suwerenność nigdy nie została zwrócona rdzennym mieszkańcom, i nie jest uznawana przez resztę świata. Samostanowienie musi być uznane. My, jako aktywiści, musimy kwestionować jurysdykcję obcego prawa na rdzennej ziemi. Te prawa pozwalają na to, by ludobójstwa miały miejsce. Tak długo, jak naruszane będą prawa człowieka, australijski rząd będzie zamieszany w ludobójstwo. To jest ukryta wojna.
Czy istnieje w Australii ruch okupacji pustostanów? Jak duży jest? Czy są to ciche skłoty czy powszechnie znane, wolnościowe miejsca? Działają przez długi czas, czy władza lub inne siły próbują je zniszczyć? IZZY: Istnieje ruch skłoterski w Australii — zdaje się, że najbardziej aktywny jest obecnie w Sydney, ale Melbourne ma długą historię zajmowania pustostanów. Skłoting nie jest tak zorganizowany w Australii, jak w Europie, choć istnieją skłoty okupowane przez dłuższy czas – spędziłam większość mojego życia mieszkając na skłotach, nie ma jednak żadnych centrów społecznych na ten moment. Skłoty, które funkcjonują przez dłuższy czas nie mogą zwracać na siebie uwagi. Czasami miejsca są skłotowane na wydarzenia takie jak koncerty, spotkania aktywistów itd.
Czy jest dużo zespołów z kobietami w składzie i kobiet na scenie hip-hopowej w Australii? Jeśli nie, czy znacie tego przyczynę? CW: Scena hip-hopowa jest raczej zdominowana przez mężczyzn. Komercyjna część sceny jest macho, ale kobiety, które się tam angażują sprawiają, że ich obecność jest zauważalna.
Co to jest Freedom Flotilla to West Papua (Flotylla Wolności dla Zachodniej Papui)? Jak ich wspieracie? CW: Flotylla Wolności jest lądowo-morskim konwojem z jeziora Eyre w centralnej Australii, do Zachodniej Papui, żeby podkreślić wspólnotę walki rodowitych Australijczyków i zachodnich Papuasów. Izzy z grupy Combat Wombat jest tego główną organizatorką.
Płyniemy po to, aby dać wyraz pokojowej akcji bezpośredniej, żeby zwrócić uwagę na naruszanie praw człowieka i środowiska naturalnego, popełniane przez nielegalną indonezyjską okupację Zachodniej Papui. Uznajemy prawa rdzennych ludów, ich związek z ziemią i wodą, suwerenność aborygeńską oraz niepodległość Zachodniej Papui. Prawa człowieka i środowiska są przedmiotem walki, która należy do całej ludzkości. My nią jesteśmy! Z tą wiedzą musimy kontynuować ją z siłą, poświęceniem i dobrą muzyką.
„Byliśmy jednym ludem, jesteśmy nadal jednym ludem, musimy zachować nasze kulturowe więzi, stary ląd wzywa nas.” — wujek Kevin Buzzacott, starszy z plemienia Arabunna.
Konwój morsko-lądowy z jeziora Eyre do Zachodniej Papui jest wyprawą, która ma na celu odnowienie związku kultury ludów ziem niegdyś połączonych. Wzywamy naszych przyjaciół i rodziny wszystkich narodowości do przyłączenia się na brzegach jeziora Eyre na uroczystość i protest-festiwal, żeby uczcić przetrwanie starego lądu i pozostać silnymi. Organizujmy akcje kreatywnego oporu przeciwko apartheidowi, kolonizacji i destrukcji powodowanej przez międzynarodowe spółki wydobywcze na rdzennych terenach w Australii i Zachodniej Papui.
CW: Od brzegów jeziora będziemy podążać wzdłuż podziemnych strumieni w Australii w ramach wolnościowej wyprawy z jeziora Eyre do Zachodniej Papui. Będziemy wieźć starożytną wodę zebraną z potoków ze świętego kopca państwa Arabunna. Ten dar pokoju będzie zabrany przez Flotyllę do Zachodniej Papui w solidarności na rzecz wolności ludności z Zachodniej Papui. Jesteśmy bardzo wdzięczni za jakiekolwiek wsparcie jakie możecie udzielić, żeby ta historyczna wyprawa stała się możliwa.
Jak możesz się zaangażować:
PRZYJDŹ – wspomóż STATEK! Bądź gospodarzem wydarzenia w swoim mieście lub porcie po drodze! Wspomóż energią i/lub finansowo. Rozpowszechnij wieść.
20.07–25.07: Jezioro Eyre – obóz początkowy w Alberrie, na stacji Creek S.A.
10.08–15.08: Załadunek Flotylli do Zachodniej Papui.
Na czym polega projekt United Struggle Project (Projekt “Wspólna Walka”)? IZZY: „United Struggle” to trwająca już 6 lat hip-hopowa kooperacja między MCs i muzykami na całym globie, podjętą po to, by dać artystom przebywającym w slumsach, więzieniach, ośrodkach dla uchodźców i izolowanych społecznościach platformę do wyrażanie siebie i ich lokalnych walk. Podróżowałam wraz z synem po Europie i Afryce; byłam w Palestynie, Afganistanie, Kambodży i Australii, wioząc ze sobą bity wsparte przez producentów z całego świata poprzez Internet, wideo i sprzęt muzyczny, aby tworzyć muzykę i wizję United Struggle.
Nowy album United Struggle: Global Justice Tour jest już dostępny! Album CD i DVD United Struggle to etniczny hip hop, reggae, eksperymentalne łączenie bitów, teledysków i krótkometrażowych filmów dokumentalnych, pokazujące problemy, na które napotykają artyści w obszarach dotkniętych wojną, pustoszonych przez kolonizację, rozwój przemysłowy, biedę i zniszczenie środowiska naturalnego. Ze znanymi bitami, dużym talentem i niesamowitymi opowieściami próbujemy kwestionować rasizm w szerszej społeczności za pomocą muzyki. Utalentowani wykonawcy zostali nagrani w swoich miejscach zamieszkania przez twórczynię projektu — Izzy. Daje to wysiedlonym artystom w Palestynie, Afganistanie, Afryce, Kambodży i Australii platformę ekspresji ich samych i sytuacji ich społeczności.
CW: Projekt trwa już 5 lat. Był finansowany przez benefitowe zbiórki na koncertach, donacje w Internecie, jak i z osobistych środków Izzy (z zasiłku dla matki samotnie wychowującej dziecko). Proces nagrywania był prawdziwie epicką przygodą z wieloma aresztowaniami, eksmisjami, odcinaniem prądu, checkpointami (wewnętrznymi miejscami kontroli dokumentów mieszkańców) i problemami z przekraczaniem granic, podróżowaniem i warunkami pogodowymi dającymi albumowi autentyczne brzmienie.
Producenci z całego świata kopali głęboko w swoich dyskach twardych aby wesprzeć bitami niesłyszalne głosy wysiedlonych ludzi. Następnie zabraliśmy te bity do artystów, którzy mają ograniczony dostęp do technologii tworzenia muzyki. Od slumsów, do obozów dla uchodźców, więzień, miejsc zatrzymań i izolowanych społeczności w Australii, takich jak na wyspie Palm.
Projekt został wsparty bitami przez wielu znanych, lokalnych producentów, takich jak Monkey Marc, DJ Wasabi, Biscotti, Oliver Butterfield, Darkside i wielu innych.
IZZY: Zostałam zainspirowana po raz pierwszy do tworzenia tego projektu podczas kręcenia filmu dokumentalnego w Kenii “Ghettomoto” (wyświetlanego podczas londyńskiego Międzynarodowego Festiwalu Filmów Dokumentalnych), na temat podróży artysty hip-hopowego i poety Timothy Mwaura, śledzącego akty przemocy po wyborach w 2008 r. Podczas kręcenia podchodzili do mnie codziennie artyści ze slumsów w Nairobi, chcąc aby nakręcić wideo do ich utworów. Dostrzegłam ogromne zapotrzebowanie, ale brak dostępnego sprzętu i umiejętności produkcji klipów u ludzi z terenów zagrożonych biedą. Utwór „Bow Down No Way”, wykonany wspólnie przez Shoeshine Boy ze slumsów Mukurru i Adel ze studia „Star” w Nairobi, z Monkey Marc (Combat Wombat) i przeze mnie jest przykładem na to, co projekt United Struggle może osiągnąć na większą skalę. Klip wideo został nakręcony w Nairobi, Melbourne i Alice Springs, ukazując podobieństwo pomiędzy biedą rdzennych mieszkańców Australii i Afryki. Moją główną motywacją jest miłość do muzyki i wiara w społeczną oraz ekologiczną sprawiedliwość. Muzyka może być używana jako narzędzie zmian i edukacji do burzenia murów, stworzenia wspólnej bazy dla zjednoczonej wspólnej walki.