W dniu 18.03.2014 (środa) zajęcia z hiszpańskiego odwołane. Przepraszamy, zapraszamy za tydzień.
Od:zyskujemy 30.000 pustostanów – relacja z akcji
Dnia 13 marca miała miejsce akcja pod hasłem „Odzyskujemy 30.000 pustostanów”. Aktywiści z kolektywu Od:zysk i Federacji Anarchistycznej zwołali na godzinę 13:00 konferencję pod jedną z kamienic przy Placu Wiosny Ludów. Gdy wszyscy zebrali się na miejscu, z okna budynku został zrzucony transparent: „Tu od lat niszczeje kilkanaście pustych mieszkań”. Brama się otworzyła i wszyscy zostali zaproszeni do otwartego uprzednio mieszkania.
To jeden z około 30 tysięcy poznańskich pustostanów. W większości z nich właściciele nie dopełniają swoich obowiązków, przez co często spotyka je podobny los jak zabytkową kamienicę „Żelazko”, która została doprowadzona do zupełnej ruiny i wyburzona. Wobec takiej sytuacji nasuwa się oczywisty wniosek, że problemy mieszkaniowe nie wynikają z braku lokali w mieście, ale ze złego zarządzania nimi. Budynki sprzedawane są prywatnym właścicielom, stając się narzędziem gentryfikacji.
Nie godzimy się na taką kolej rzeczy, dlatego żądamy wywłaszczenia zaniedbanych lokali i oddania ich potrzebującym, rozwiązując tym samym problem deficytu mieszkań oraz bezdomności.
Akcja była także zaproszeniem na demonstrację w obronie skłotu Od:zysk. Odbędzie się na za tydzień w czwartek, w związku z planowaną licytacją kamienicy, w której znajduje się skłot. To już druga próba sprzedaży budynku, którym zaopiekowaliśmy się po tym jak kilka lat wcześniej właściciel go porzucił. Własną pracą stworzyliśmy tam anarchistyczne centrum społeczno-kulturalne otwarte dla ludzi. Mimo to komornik i wierzyciele chcą sprzedać ten budynek wraz z lokatorami.
Dlatego razem zademonstrujmy nasz sprzeciw przeciwko takiej polityce i działaniom! Spotkajmy się 20-ego marca o 15:30 na Starym Rynku i stamtąd ruszmy pod sąd na ulicę Młyńską! Od:zysk zostaje!
CYKL ANIMALISTYCZNY NA OD:ZYSKU – PODSUMOWANIE DZIAŁAŃ
Z początkiem tego roku, w ramach czwartkowych „DeKaeFów” rozpoczął się na skłocie Od:zysk cykl animalistyczny. Omówione zostały najważniejsze tematy podejmowane przez ruch działający na rzecz zwierząt. Jednak cykl ten, to nie tylko filmy i dyskusje, jakie odbywały się przez osiem tygodni, ale też działania, które zostały zainicjowane. Poniżej przedstawię po kolei omawiane tematy oraz to co się z nimi wiąże w praktyce.
WSTĘP
Pierwszy przedstawiony film, „Ziemianie”, sugestywnie i w wyczerpujący sposób obrazuje to, jak bardzo wykorzystujemy zwierzęta przy całkowitym braku szacunku dla nich. Jest ważny pod tym względem, iż przekazuje pogląd o niewykorzystywaniu zwierząt, zasypując argumentami, które za nim przemawiają. W ten sposób wprowadza w tematykę ochrony zwierząt.
Podobny dokument powstał w Polsce. „To tylko zwierzęta” ukazuje różne oblicza relacji między człowiekiem, a innymi gatunkami.
PRZEMYSŁ FUTRZARSKI
Przy następnych spotkaniach zaczęliśmy omawiać poszczególne fronty działań animalistycznych. 09.01 odbył się pokaz filmu „Kłamstwa przemysłu futrzarskiego” opowiadający o tym, jak na prawdę „produkuje” się futra ze zwierząt. Przypomniany został również raport stowarzyszenia „Otwarte Klatki” ze zdjęciami z polskich ferm futrzarskich, opublikowany w zeszłym roku.
Zawiązana na rzecz walki o zakaz hodowli zwierząt na futra koalicja Antyfutro zrzesza ogromną ilość grup, stowarzyszeń i fundacji prozwierzęcych. Prężne działania aktywistów mają na celu nagłośnić problem ferm futrzarskich, wspierać lokalne społeczności, które nie godzą się na stawianie ferm w ich sąsiedztwie oraz doprowadzenie do nowelizacji ustawy o ochronie zwierząt, wprowadzając zapis o całkowitym zakazie hodowli zwierząt na futra. Taki zakaz obowiązuje już w wielu krajach na świecie, np. w Holandii, Wielkiej Brytanii, Austrii, Chorwacji, Bośni i Hercegowinie. Animaliści dążą do tego poprzez organizowanie ludzi, by okazywali sprzeciw przeciw temu przemysłowi. Publikują również zdjęcia i filmy z ferm, by przedstawić warunki tam panujące oraz prowadzą działania w kierunku przyjęcia prze sejm zaproponowanej nowelizacji ustawy.
Zachęcamy do działania w lokalnych grupach animalistycznych. W Poznaniu temat ferm podejmują stowarzyszenie Otwarte Klatki i fundacja Głosem Zwierząt.
CYRKI ZE ZWIERZĘTAMI
Temat cyrków już od lat podejmowany jest przez działaczy ruchu na rzecz zwierząt. Cele jakie udało się osiągnąć to między innymi zakaz wydany przez miasto Bielsko-Biała, które nie wpuszcza już cyrków ze zwierzętami na miejski teren oraz list wysłany przez Ministerstwo Edukacji do wszystkich placówek oświaty w kraju, w którym wyrażone jest zaniepokojenie reklamą takich cyrków wśród dzieci, jako miejsc cierpienia zwierząt. Pod szyldem kampanii Cyrk bez zwierząt organizowane są protesty pod cyrkami, dokumentowane są przykłady maltretowania zwierząt podczas tresury.
W ramach cyklu, także w Poznaniu zainicjowane zostały działania antycyrkowe. Stworzona została petycja do władz miasta, mająca na celu zakazać wjazdu do Poznania cyrkom ze zwierzętami.
Petycja dostępna tu: petycja
oraz w internecie: petycje.pl
Planowane są także działania mające na celu przybliżenie problemu cyrków, tresury i cierpienia zwierząt transportowanych z miasta do miasta, od występu do występu. Już dziś przetłumaczony został na język polski komiks „The Elephant’s Life” (wersja angielska)
WIWISEKCJA
łac. vivi sectio, dosł. „rozdzielenie żywego” – zabieg operacyjny wykonywany na żywym zwierzęciu w celach badawczych.
Od zwolenników wciąż słyszymy, że dzięki tym badaniom uchroniono tysiące, a nawet miliony ludzi, jednak nawet sami naukowy wykonujący wiwisekcję podkreślają, że zgodnie z podstawową zasadą, wyników pochodzących z testów na zwierzętach nigdy nie można porównywać z oddziaływaniem na człowieka. Zabiegi te są także od lat powtarzane, gdyż przetestowano już dosłownie wszystko. Dzieje się tak np. na uniwersytetach, gdzie dla studentów co roku powtarzane są te same zajęcia, z tymi samymi testami.
Dlaczego więc, skoro wiwisekcja nie ma żadnego sensu, a wiąże się z ogromnym cierpieniem zwierząt, jest wciąż powtarzana? Przyczyną są pieniądze, jakie się z nią wiążą. Istnieją tysiące laboratoriów przystosowanych tylko do tego celu; wielu naukowców nie potrafi wykonywać innego zawodu, zakazanie wiwisekcji wiązałoby się więc dla nich z utratą pracy. Idąc dalej, dowiadujemy się o ludziach, którzy od lat żyją z hodowli zwierząt przeznaczonych na testy. Czy jednak takie cierpienie jest warte ich stanowisk i zysków?
Wielu ludzi nie zgadza się na wykorzystywanie w ten sposób zwierząt, starają się nie wspierać testów. Jednak wiele gałęzi przemysłu (np. przemysł farmaceutyczny, kosmetyczny, a nawet spożywczy) jest bardzo mocno związanych z wiwisekcją. Sięgając po jakikolwiek produkt w sklepie często nie jesteśmy świadomi z jakim okrucieństwem wiąże się jego produkcja.
Z pomocą przychodzi nam wiele inicjatyw, których owocem pracy jest m.in. strona notest.pl. Poczytamy tu trochę o wiwisekcji, ale przede wszystkim znajdziemy listy dziesiątek dostępnych w Polsce firm, prowadzących i nie prowadzących badań na zwierzętach. TUTAJ dostępny pdf z przygotowanymi do druku kieszonkowymi wersjami firm, które nie testują swoich produktów na zwierzętach, a TU firmy, których powinniśmy unikać
Zachęcam również do wywierania presji na laboratoriach prowadzących wiwisekcję, zwłaszcza tych znajdujących się przy uniwersytetach, poprzez wysyłanie listów, maili z zapytaniem o sens okrutnych praktyk. Przykładem takiej placówki jest np. Uniwersytet Przyrodniczy w Poznaniu, którego rektor jest w pełni odpowiedzialny za cierpienia zwierząt tam maltretowanych.
Rektor:
prof. dr hab. Grzegorz Skrzypczak, prof. zw.
tel. 061 848 70 01/2/3
email: rektorat@up.poznan.pl
Uniwersytet Przyrodniczy w Poznaniu
ul. Wojska Polskiego 28
60-637 Poznań
tel. +48 61 846 6400
oraz
Lokalna Komisja Etyczna w Poznaniu
Uniwersytet Przyrodniczy w Poznaniu
Katedra Fizjologii i Biochemii Zwierząt
ul. Wołyńska 35
60-637 Poznań
CHÓW PRZEMYSŁOWY
O tragicznym w skutkach dla środowiska chowie przemysłowym chyba nie trzeba się rozpisywać. Już nawet na radzie ONZ temat eksploatacji Ziemi (gleb, wód, powietrza) pod chów zwierząt, przedstawiany jest jako poważne zagrożenie dla człowieka.
Promujemy więc weganizm jaką jedyną drogę, prowadzącą do całkowitego nie wspierania chowu przemysłowego zwierząt, czy to na mięso, czy dla produktów ich pochodzenia (mleko, jajka).
Ułatwią nam to przeróżne blogi i strony kulinarne, jak: puszka.pl, weganizmteraz.pl, ilovetofu-cb.blogspot.com, mniammniamvege.blogspot.com, www.zostanwege.pl/zostan-wege-na-30-dni/, itd.
OGRODY ZOOLOGICZNE
Temat bardzo pominięty przez aktywistów prozwierzęcych w Polsce. Wynika to nie tylko z odstawiania tego tematu, jako mniej ważny, ale też z tego, iż istnieje podział co do oceny zoo. Koncepcja wolności dla zwierząt i wyzwalania ich spod niewoli człowieka kłóci się z ochroną wymierających gatunków poprzez zamykanie ostatnich osobników w klatkach dla ich zachowania nawet w szeregach animalistów.
Nie da się jednak zaprzeczyć, że ciasne klatki zoo w żaden sposób nie oddają klimatu naturalnego środowiska trzymanych w nich zwierząt. Fakt rzadkich przypadków narodzin w niewoli dowodzi, że istoty te świadome są zamknięcia za kratami i z tego powodu cierpią, czy nawet, co pojawia się często w publikacjach na temat zoo – odczuwają smutek.
RUCH WYZWOLENIA ZWIERZĄT
Animal Liberation Front (z ang.) – Front Wyzwolenia Zwierząt – to ruch tworzony przez ludzi, których celem jest uwalnianie zwierząt. Ideę zapoczątkował Ronie Lee, który z 5 osobami założył – Band of Mercy – Paczka Miłosierdzia w 1973 roku. Pierwsze akcje skierowane były przeciw myśliwym i polowaniom na lisy w Wlk. Brytanii.
Aktywiści tego ruchu bardzo często nazywani są „ekstremistami” lub „terrorystami”, mimo, że żadna krzywda nigdy nikogo nie spotkała z ich strony. Tłumaczą swoje działania wyższym prawem moralnym, które prowadzi ich do działania przeciwko bezdusznemu prawu, zezwalającemu na okrucieństwo i maltretowanie zwierząt oraz ludzką ignorancję. Często właśnie tak działa się w imię postępu, nauki, mody, rozrywki czy diety.
DZIAŁANIA NA RZECZ ZWIERZĄT
„Królestwo Spokoju” to film opowiadający o gospodarstwie w USA, gdzie uratowane zwierzęta mogą żyć spokojnie, bez obaw, że ktoś będzie chciał je wykorzystywać, czy odebrać im życie. Ta szczytna inicjatywa nie jest jednak jedyną. W Polsce działa m.in. fundacja Tara, zajmująca się przede wszystkim ratowaniem od rzezi koni i budowaniem dla nich bezpiecznego schronienia. Zachęcam do pomocy w budowaniu takich miejsc oraz do tworzenia nowych!
Konferencja na Od:zysku. Pustostany w ręce potrzebujących
Wczoraj na skłocie Od:zysk miało miejsce spotkanie, którego zadaniem było przedstawienie stanowiska środowiska związanego z tym miejscem, w związku z planowaną na 20 marca demonstracją. Tego dnia zajęta kamienica przy ul. Paderewskiego zostanie wystawiona na sprzedaż. Jej prawny właściciel zaciągnął kredyt pod hipotekę, po czym niespłacając go faktycznie porzucił kamienicę. Na aukcję wystawiają budynek jego wierzyciele. Dyskusje na ten temat poprzedziły cztery wystąpienia.
Jedna z mieszkanek Od:zysku pokrótce przedstawiła historię sklotu. „To, że tu jesteśmy — mówiła — nie jest przypadkowe, nie jest jakimś naszym kaprysem, jest to wynik trzyletnich starań, pewnych decyzji, które zostały podjęte”. Zaczęło się w 2011 r., kiedy w marcu kolektyw Rozbrat wystąpił oficjalnie o możliwość użytkowania byłej drukarni na ulicy Pułaskiego, na cele społeczno-kulturalne. Budynek ten od ponad roku stał pusty, ponieważ ZKZL, działający w imieniu miasta, drastycznie podniósł czynsz ówczesnemu najemcy, firmie poligraficznej. „Mieliśmy przygotowany plan działania – kontynuowała mówczyni — przychylna również nam była Rada Osiedla, która wolała, aby lokal po drukarni był przekazany na działania dla lokalnej społeczności”.
Jednak po wielu miesiącach oczekiwania okazało się, że budynek ten ma nieuregulowany status prawno-własnościowy, o czym miasto wiedziało. W związku z tym wymagania jakie stawiał ZKZL (formalne, finansowe) były nie do zaakceptowania. Nie zgodzono się jednak ustąpić. W konsekwencji drukarnia dalej niszczeje i od ponad 4-5 lat stoi pusta. Jest w fatalnym stanie: dziurawy, przeciekający dach, wymaga natychmiastowego remontu, ściany pokryte są grzybem, a wszystko przez to, że budynek jest niezagospodarowany.
Po tym jak nie udało się dogadać z miastem, grupa osób rozpoczęła poszukiwania innego pustostanu. Byli to ludzie, którzy potrzebowali mieszkania, jednak nie chcieli i nie stać ich było na wynajmowanie od prywatnych właścicieli po komercyjnych stawkach. Chcieli też działać społecznie, inicjować akcje społeczne, organizować wydarzenia kulturalne. Pojawia się też po prostu chęć odzyskania przestrzeni odebranych ludziom i sprzeciwić się marnowaniu tysięcy mieszkań – pustostanów.
„Każdy i każda z nas zdawał sobie sprawę — mówiła prelegentka — że w Poznaniu jest mnóstwo pustych kamienic, jednak gdy zaczęliśmy szukać budynku, w którym moglibyśmy mieszkać i działać, mieliśmy wrażenie że nie ma ulicy, na której nie znajdował by się jakiś opuszczony dom”.
Tak w maju 2012 roku trafiają na Podgórze,. Kamienica była pusta od ok. 5-6 lat. Był to zrujnowany, zaśmiecony, zagruzowany teren. Od razu wzięto się do pracy. Działaczka z Od:zysku opisała co zrobiono: „Zapoznaliśmy się z sąsiadami, którzy popierali nasze działania i byli zadowoleni, że w końcu ten nieużytek będzie zamieszkany i oddany społeczności. Odwiedzali nas, cieszyli się, że nie będą mieć wilgoci na ścianach. W sierpniu przestrzeń była już na tyle gotowa, że postanowiliśmy ogłosić otwarcie. Nagle pojawił się jeden z właścicieli, który nie miał pełnych praw do działki, bez żadnych prób rozmowy, przytargał ze sobą grupę policji uzbrojoną w karabiny i w pełnym rynsztunku. Po tym jak policja wpuściła właściciela do środka, pozwolono mu na dalszą dewastację kamienicy. Wraz z wynajętymi pracownikami zniszczył to, co udało nam się przez kilka miesięcy wyremontować.”
„W tym samym czasie — mówiła dalej — lokatorzy ze Stolarskiej nie mogli liczyć na żadną pomoc ze strony władz czy policji, jednak gdy właściciel, który doprowadził kamienicę do ruiny, wzywa posiłki, to policja zjawia się błyskawicznie”.
Po tym jak właściciel zniszczył to co remontowali, nie mieli już do czego wracać. Wiele osób zostało pozbawionych dachu nad głową. Nie mając gdzie mieszkać, rozpoczęli na nowo tułaczkę po kolejnych pustostanach. Oglądali setki zdemolowanych mieszkań, całych kamienic, które od lat stały (i stoją) puste. Nawet wokół Starego Rynku, reprezentacyjnego niby miejsca w Poznaniu, normą jest to, że nie ma w budynkach okien, ścian a nawet stropów. „Jedna z osób, która próbowała się dostać do jednego z pustostanów przez dach — opisywała działaczka — gdy stojąc na strychu otworzyła klapę w podłodze, to zobaczyła trzy piętrową przepaść”.
Zdołaliśmy się wprowadzić do kilku z nich — mówiła — ale zwykle nie na dłużej niż tydzień. Po kilku dniach przyjeżdża policja albo ochrona. „Z nimi nie ma gadki, po prostu wyrzucają na bruk. Zwłaszcza ochroniarze są bezwzględni — znamy wielu bezdomnych, których pobili lub straszyli, że zostaną zamknięci w specjalnych ośrodkach”.
Pod koniec listopada 2012 natrafiono na informację o nieuregulowanym statusie prawnym kamienicy u zbiegu ulic Paderewskiego i Szkolnej. Kamienica od ponad 10 lat stała pusta. „Od razu pojechaliśmy na miejsce — opisuje pierwsze wrażenia — wchodzimy do środka. Kolejna ruina, ale do ogarnięcia. Właściwie od razu się wprowadziliśmy. Nadeszła zima, a my przystosowujemy przestrzeń tak, by można w niej było mieszkać i tworzyć. W kwietniu oficjalnie otworzyliśmy Od:zysk i rozpoczęliśmy działalność jaką kontynuujemy do dziś”. W miejscu tym działa: pracownia litografii, rzeźby i malarstwa, sala kinowa, wolna szkoła. „Odkąd tu jesteśmy — mówi — odbyło się mnóstwo wydarzeń, warsztatów. Co tydzień w niedzielę kolektyw Food Not Bombs rozdaje darmowe posiłki, dodatkowo otwarta jest również przestrzeń, gdzie można i zostawić, i wziąć odzież.”
Co więcej, Od:zysk jest również miejscem, gdzie mieszka kilkadziesiąt osób, którym miasto w obecnej sytuacji nie jest w stanie zapewnić dachu nad głową. „Nie oczekujemy zresztą — kończy działaczka — od władz tego miasta, że dadzą nam lokale socjalne, chcemy aby mieszkańcy mogli korzystać z 30.000 lokali, które stoją puste. Oni własną energią i własnymi zasobami przywrócą te pustostany do życia. Najgorsze w tym jest to, że na mieszkania socjalne czeka się latami, a w tym samym czasie istnieje wiele tysięcy mieszkań, w których można by żyć. Skłotując Od:zysk, tworząc z niego dom, chcieliśmy pokazać, że najlepszym rozwiązaniem przy obecnej sytuacji mieszkaniowej jest uwolnić te pustostany.”
O tym, że jest ich w Poznaniu aż 30 tys. świadczy wiele oficjalnych danych. Działacze i działaczki związani z Rozbratem i Od:zyskiem oraz Wielkopolskim Stowarzyszeniem Lokatorów przeprowadzili nawet liczenie porzuconych mieszkań. Na terenie kilku dzielnic: Łazarza, Starego Miasta, Ostrowia Tumskiego i Chwaliszewa, Grunwaldu i Górczyna naliczono ich nie mniej niż 3100 (z terenu ok. 1/5 miasta). Są to przeważnie całe, prywatne lub o nieustalonym statusie własnościowym, kamienice, często zabytkowe. Ale także porzucone koszary, komisariaty, szpitale i innego typu budynki.
Niedawno ujawniono, że w Europie mamy ok. 11 mln. pustostanów. Zdołałyby one zaspokoić podstawowe potrzeby mieszkaniowe większości ludzi. Tymczasem niszczeją. W Portugalii ustalono, że istnieje przynajmniej 450 tys. zatłoczonych domów i jednocześnie 2,5 mln. pustostanów. W Polsce gdzie także obserwujemy wzrost liczby pustostanów, niektóre badania dowodzą, że na jedną osobę przypada dziś mniej powierzchni (o 0,5 m kw.) użytkowej mieszkania niż jeszcze kilka lat temu. W Poznaniu ok. 55 tys. osób żyje w warunkach poniżej, lub na granicy minimum mieszkania socjalnego, a zatem o najniższym z możliwych standardów. Jeden z działaczy mówił: „Mieszkania nie mogą stać odłogiem, wobec istniejącego głodu mieszkaniowego. Wzorem reform rolnych, wielka własność mieszkaniowa powinna być wywłaszczona, a pustostany natychmiast przejść w ręce potrzebujących”.
Problemy mieszkaniowe często uderzają przede wszystkim w kobiety. One też są niejednokrotnie inicjatorkami zajmowania pustostanów. Powodem są wysokie czynsze oraz niskie zarobki i niestabilne formy zatrudnienia na śmieciowych warunkach, które dotykają w pierwszej kolejności kobiety. Zajęcie wolnych zasobów wiążę się z możliwością uniknięcia wygórowanych czynszów, na które nie stać szereg osób. Opisująca tę sytuację działaczka, przedstawiła kilka przykładów, kiedy kobiety inicjowały ruch zajmowania pustostanów, jak np. w Wałbrzychu, gdzie po załamaniu się ryku pracy w latach 90. (zamknięcie kopalni), kilkanaście tysięcy osób uciekło z miasta, pozostawiając wiele pustych lokali. Z czasem część mieszkań została zajęta przez ponad 400 rodzin. W dużej mierze były to matki samodzielnie wychowujące dzieci, którym nie łatwo się utrzymać w powiecie, w którym bezrobocie wynosi prawie 35%. Zamieszkanie w pustostanie nie tylko polepszyło ich sytuację mieszkaniową. Obniżenie kosztów życia rozluźniło ich uzależnienie od pracy najemnej, wykonywanej najczęściej na najgorszych warunkach – wycieńczających, niebezpiecznych, niskopłatnych i niestabilnych. Uzyskiwanie jakiegokolwiek dochodu poprzez przyjmowanie wyjątkowo nędznych ofert zatrudnienia przestało być dla nich koniecznością. Ich historia pokazuje, że zajmowanie pustostanów z jednej strony wpływa na sytuację mieszkaniową danych społeczności, z drugiej wzmacnia pozycję sprekaryzowanych pracowników na rynku pracy.
Po prezentacji odbyła się ciekawa dyskusja, podczas której m.in. wnoszono o zorganizowanie debaty dotyczącej warunków i prawa mieszkaniowego (oraz statusu pustostanów) w innych krajach europejskich.
Do tematu będziemy wracać. Mówiono także o gentryfikacji miast. Temat ten postaramy się przestawić w osobnym artykule. Tymczasem zapraszamy wszystkich na demonstrację w obronie Od:zysku, która odbędzie się 20 marca pod hasłem: „Odzyskujemy 30.000 pustostanów”
Kinga KrzysztowiakKonferencja „Odzyskujemy 30.000 pustostanów!”
W dniu 27 lutego br. o godz. 17.00 odbędzie się dyskusja na temat polityki mieszkaniowej i pustostanów. Ma ona związek z zaplanowaną na 20 marca demonstracją, która odbędzie się z powodu licytacji kamienicy, w której mieści się skłot Od:zysk.
Kiedy półtora roku temu zajmowaliśmy ten pustostan, był to od wielu lat porzucony i niszczejący budynek, który zamieniliśmy na miejsce do mieszkania i centrum społeczno-kulturalne. Teraz będziemy o niego walczyć.
We wstępie do dyskusji zabiorą głos cztery osoby, które będą prezentować następujące kwestie:
- Pustostan jako marnotrawstwo zasobów społecznych;
- Między gentryfikacją a potrzebami mieszkaniowymi;
- Feminizacja problemów mieszkaniowych;
- Dlaczego walczymy o pustostany? Deklaracja Od:zysku.
Miejsce: Skłot Od:zysk, ul. Paderewskiego 1, 27 lutego br. o godz. 17.00.
Oświadczenie ws. drugiej licytacji skłotu Od:zysk
Odzyskujemy 30.000 pustostanów!
20 marca odbędzie się druga licytacja kamienicy, w której znajduje się Od:zysk i która stanowi dom dla kilkudziesięciu osób oraz oddolnych inicjatyw. Od poprzedniej licytacji cena wywoławcza nieruchomości znacznie spadła, co dla inwestora może być mylącym znakiem, że oferta ta jest bardziej atrakcyjna. Nic bardziej mylnego! Stanowczo informujemy, że kamienica, w której mieści się Od:zysk nie jest i nie będzie na sprzedaż.
Licytacja naszego domu odbędzie się półtorej godziny po zamknięciu gmachu sądowego, za zamkniętymi drzwiami i w obecności policji. Stosując taki zabieg komornik słusznie przeczuwa, że wzrasta napięcie i społeczny opór skierowany przeciw bezwzględnemu prawu własności, pisanemu pod dyktat bogatych. Słusznie spodziewają się, że nie podłożymy karnie głów pod topór i nie będziemy bierni wobec sprzedaży kamienicy wraz z jej mieszkańcami i mieszkankami.
Te podstępne działania wpisują się w dotychczasową, antyspołeczną politykę władz miasta i deweloperów, która ignoruje prawa lokatorskie tysięcy ludzi na rzecz interesów nielicznych biznesmenów i powiązanych z nimi polityków.
Od:zysk nie jest pierwszy. Doskonale znamy historie czyszczonych kamienic przy ulicach Jackowskiego, Strusia, Stolarskiej i wielu innych. Szykanowanie lokatorów poprzez odłączanie mediów, prowadzenie fikcyjnych, pogarszających stan budynków „remontów” czy zastraszanie lokatorów przez rozpylanie gazu na klatkach schodowych, nielegalne wymienianie zamków pod nieobecność lokatorów i administracyjne uchylanie decyzji sądów – to wiele przykładów haniebnej kooperacji inwestorów i władz miasta w bezprawnym usuwaniu mieszkańców z ich mieszkań. Nieludzcy właściciele i czyściciele kamienic nie zwracają uwagi ani na wiek ani stan zdrowia krzywdzonych osób. Interesuje ich tylko zysk.
Wiele kamienic wcześniej wyczyszczonych pozostaje nadal pustych. W kamienicy na ul. Podgórze, gdzie stworzyliśmy skłot Warsztat, po 5 miesiącach remontowania i uzdatniania kamienicy, pojawił się właściciel, który wraz z pomocą policji wyrzucił lokatorów. Uzbrojona po zęby policja brutalnie potraktowała osoby protestujące, stosując wobec nich gaz pieprzowy. Co znamienne, właściciel pojawił się dwa dni po ewikcji wraz z ekipą „budowlaną”, która zniszczyła doszczętnie kamienicę – powybijała szyby w oknach, zburzyła niektóre ze ścian, połamała wszystkie meble znajdujące się w środku. Do dzisiaj kamienica stoi pusta i niszczeje.
W budynku, w której mieści się Od:zysk mieszka kilkadziesiąt osób. Jako lokatorzy i lokatorki, którym grozi eksmisja na bruk, nie jesteśmy stroną w licytacji. Sprzedawanie budynku wraz z lokatorami jest często spotykaną praktyką na rynku nieruchomości. Czyściciele kamienic bez ogródek nazywają ludzi „mięsną wkładką”, której trzeba się pozbyć.
Szacuje się, że tylko w samym Poznaniu znajduje się ponad 30 tysięcy pustych lokali. Część z nich to własność miasta, jednak nie są one przeznaczane na mieszkania komunalne bądź socjalne, często latami czekają puste na wykupienie przez inwestora. Taki stan rzeczy jest na rękę deweloperom, którzy korzystając z ogromnego zapotrzebowania, sztucznie windują wartości nieruchomości. W rezultacie mieszkania osiągają ceny nieprzystępne dla przeciętnego mieszkańca. Władzom miasta nie zależy na rozwiązaniu głodu mieszkaniowego, wręcz przeciwnie – w wyniku ich polityki z roku na rok rośnie ilość eksmisji na bruk i zadłużenie mieszkańców i mieszkanek.
Ta sytuacja trwa już od wielu lat i pogarsza się z każdym rokiem, pomimo licznych protestów społecznych przy wsparciu Wielkopolskiego Stowarzyszenia Lokatorów, dziesiątków artykułów w lokalnej prasie, czy setek godzin spędzonych na rozprawach sądowych.
Jako Od:zysk przeprowadziliśmy w ubiegłym roku kilka happeningów i akcji wymierzonych w spółkę developerską Savills oraz w BZ WBK. Są to dwie korporacje szczególnie zainteresowane zyskami płynącymi ze zlicytowania budynku u zbiegu Paderewskiego i Szkolnej. W istocie tożsamość poszczególnych banków czy deweloperów nie ma tutaj znaczenia. Każda z tego rodzaju instytucji wpisuje się w logikę osiągania zysków kosztem ludzi.
Za nasz obowiązek uważamy przeciwstawienie się wszelkim takim praktykom, bez różnicy, czy stoją za nimi WBK, NeoBank, Fabryka Mieszkań i Ziemi, Savills, wspierający ich urzędnicy z ZKZL i Urzędu Miasta czy sam prezydent Grobelny.
Dzięki zajęciu kamienicy przez kolektyw Od:zysk dom znalazło kilkadziesiąt osób i kilka bezdomnych wcześniej inicjatyw. To jest droga którą chcemy podążać. Zamierzamy nie tylko walczyć z brutalną polityką władz miasta i deweloperów przeciw mieszkańcom, ale także promować ideę samoorganizacji i zajmowania pustostanów jako lek na pogardę i lekceważenie okazywane ludziom przez władzę i kapitał.
Zapraszamy wszystkich na demonstrację 20 marca!
Szczegółowe informacje wkrótce.
Strona Od:zysku — przerwa techniczna
Prosimy o cierpliwość w czasie, kiedy regulujemy działanie naszej strony www. Przepraszamy za utrudnienia.
Demonstracja w obronie skłotu Od:zysk
Od:zysk jest zagrożony!
20 marca odbędzie się licytacja kamienicy, w której mieszkamy i działamy.
20 marca odbędzie się też demonstracja, która ma pokazać nasz sprzeciw.
Niech wyrazem solidarności będzie Twoja obecność na demonstracji!!!
Przybywajcie tłumnie. Czas pokojowych akcji się skończył.
Po demie zapraszamy wszystkich na afterparty! Zaśpiewają i na gitarach zagrają Swołoczeństwo i Patyczak z nowym repertuarem!
