Archiwum kategorii: Uncategorized

Obawiamy się policyjnej prowokacji podczas 1. Urodzin Od:Zysku

Obawiamy się policyjnej prowokacji podczas 1. Urodzin Od:Zysku

W związku z dążeniami do szybkiej likwidacji Od:Zysku nie wykluczona jest policyjna prowokacja, która mogłaby nastąpić podczas 1. Urodzin skłotu w najbliższy weekend. Obecnie obserwujemy większą aktywność funkcjonariuszy, także „po cywilnemu”, w stosunku do Od:Zysku i jego mieszkańców. Policja może próbować wtargnąć do kamienicy pod byle pretekstem.

Do niebezpiecznej sytuacji doszło już 30 października 2013 roku, podczas imprezy po pierwszej licytacji skłotu. Policjanci w cywilu najpierw sprowokowali jednego z uczestników do bójki, a potem próbowali go aresztować. Wtedy obeszło się bez zatrzymań, jednak był to mocny sygnał, że takie sytuacje mogą się powtarzać.

Dlatego też, zważając na wszelkie kwestie bezpieczeństwa, prosimy o nie wnoszenie podczas 1. Urodzin na teren skłotu żadnej broni ani narkotyków. Specjalnie wyznaczona grupa będzie też w razie potrzeby pilnować, by nie dochodziło do niebezpiecznych sytuacji.

Działania ZKZL a sprawa Od:Zysku

Jak już informowaliśmy, miasto w osobie Jarosława Pucka wyszło z propozycją, abyśmy zagospodarowali budynki przy ulicy Sielskiej, co w domyśle miało rozładować ewentualny konflikt związany ze skłotem Od:Zysk. Aby móc się jakkolwiek ustosunkować do powyższego pomysłu, zwróciliśmy się do ZKZL z pismem, o uszczegółowienie propozycji. Warto zaznaczyć, że nie był to żaden wniosek o przyznanie lokalu, a jedynie zapytanie. W międzyczasie fakt ten został ogłoszony publicznie przez Jarosława Pucka, który – jak się okazuje – nie skonsultował swoich decyzji ani z radą dzielnicy, ani z mieszkańcami ulicy Sielskiej. To typowy mechanizm działania naszych władz miejskich.

Należy w tych okolicznościach stwierdzić, że kolejna złożona nam przez miasto propozycja, okazuje się niepoważna. Przypominamy, że kiedy zagrożone było dalsze funkcjonowanie skłotu Rozbrat, władze zaoferowały nam popadającą w ruinę drukarnię na Pułaskiego z nieuregulowanym statusem własnościowym, oraz dwie zdewastowane stodoły w okolicach lotniska wojskowego na Krzesinach z budynkiem zamieszkałym przez kilkuosobową rodzinę.

Sposób w jaki działa tutaj ZKZL wyraźnie przypomina schemat znany nam ze spraw lokatorskich, gdy urzędnicy proponują jako mieszkanie socjalne zdewastowane, nie spełniające wymogów lokale, a gdy lokatorzy odmawiają ich przyjęcia, urzędnicy zsyłają ich do kontenerów lub tymczasowych hoteli, nazywając ich „wybrednymi”.
Nie wiemy, dlaczego przedstawia nam się miejsce, którego i tak nie możemy przejąć. Aktualnie tylko dlatego rozmawiamy w tej sprawie z władzami miasta, aby nie czyniono nam zarzutów, że brniemy do konfrontacji za wszelką cenę.

Już wcześniej sygnalizowaliśmy, że przeznaczenie budynków przy ulicy Sielskiej na cele działalności kulturalnej jest wątpliwe. W 2009 roku jeden z poznańskich teatrów odrzucił taką możliwość. W ciągu kolejnych 5 lat każda organizacja, której zaproponowano korzystanie z tego budynku postąpiła podobnie. Obecnie pragniemy stwierdzić, iż zamierzamy uszanować decyzję rady osiedla i części jego mieszkańców. Z różnych źródeł (m.in. facebook Rady Osiedla Górczyn) dochodzą do nas informacje, że opinie lokalnej społeczności są w tym temacie podzielone. Informujemy jednak, że bez jej pełnej akceptacji nie zostaną przez nas podjęte żadne kroki w tej sprawie.

Od:zysk: nowy właściciel proponuje pieniądze

W mediach pojawiła się informacja o tym, że w zamian za opuszczenie skłotu Od:zysk zaproponowana została nam – ze strony nowego właściciela – nieustalona kwota pieniędzy. Prawdą jest, że są prowadzone rozmowy między nim, a osobą wielokrotnie reprezentująca nas w różnych sprawach prawnych. Prawdą jest też, że nieoficjalnie padła propozycja finansowa. Nie została ona jednak do dziś sprecyzowana. Nie wiemy czy jest realna. Jedno jest dla nas oczywiste, że ewentualnie takie środki muszą zostać przekazane na użyteczny, ogólnospołeczny cel, np. dla ofiar czyścicieli kamienic i brutalnych eksmisji. Nasz ruch zasadniczo nie przyjmuje na swoje bezpośrednie cele i działania dotacji.

 Uważamy, że na dziś nadal pozostaje otwarta kwestia skłotu Od:zysk oraz 30 tysięcy pustostanów, które stoją i czekają na mieszkańców borykających się z problemami mieszkaniowymi oraz na wiele inicjatyw społecznych ignorowanych przez urzędników i władze miasta. Nasze hasło: „Odzyskujemy 30 tysięcy pustostanów” pozostaje aktualne i priorytetem w naszych działaniach.

 Z drugiej strony miasto, a ściślej Zarząd Komunalnych Zasobów Lokalowych, w efekcie dyskusji jaka ma miejsce w mediach wokół ewentualnej ewikcji skłotu Od:zysk, próbuje nas zainteresować pewnym obiektem przy ulicy Sielskiej. Raz już staraliśmy się o wynajem za symboliczną złotówkę pustostanu zarządzanego przez ZKZL. Było to w 2011 roku, gdy chcieliśmy, by budynek starej drukarni przy ul. Pułaskiego stał się centrum społeczno – kulturalnym, rozszerzając tym samym działania skłotu Rozbrat. Miasto żądało od nas dużych nakładów finansowych na przeprowadzenie niezbędnych remontów, ale przede wszystkim okazało się, że budynek ma nieuregulowane sprawy formalno-własnościowe i miasto nie za bardzo może go oferować.

 W związku jednak z nową propozycją miasta, wystosowaliśmy pismo do Zarządu Komunalnych Zasobów Lokalowych, z zapytaniem o sytuację budynku przy ulicy Sielskiej.

Komentarz kolektywu Od:zysk ws. licytacji

20 marca odbyła się licytacja budynku, w którym znajduje się skłot Od:zysk.

Spółka Paderewski z o.o. doskonale zdawała sobie sprawę z tego, iż kamienica ta jest zamieszkana, gdyż
zostało to zawarte w opisie nieruchomości odczytanym podczas licytacji. Sprzedano mieszkanki i
mieszkańców budynku, czyli, w języku czyścicieli kamienic, tzw. „mięsną wkładkę”.

Po raz kolejny potwierdziło się, że potrzeby mieszkaniowe, niezależne centra społeczne i oddolne
inicjatywy są mniej ważne, niż robienie interesów i komercjalizacja przestrzeni publicznej.

Podejrzewamy, że nowy właściciel może pójść w ślady czyścicieli kamienic i szykować się do
przeprowadzenia nielegalnej eksmisji. W wywiadze dla Gazety Wyborczej podkreśla, że „w ciągu dwóch-trzech tygodni kamienica powinna zostać opuszczona”. Sugeruje to chęć pozbycia się nas przemocą. Zwróćmy uwagę, że w tym wypadku wszelkie interwencje właściciela ze wsparciem opłaconych najemników będą nielegalne (art. 342 kc: Nie wolno naruszać samowolnie posiadania, chociażby posiadacz był w złej wierze).

Nie zamierzamy pozwolić, by historie nielegalnych eksmisji znane z poznańskiego Warsztatu i warszawskiej OdNowy powtórzyły się. Jesteśmy świadomi i świadome swoich praw. Jeśli właściciel korzysta z prawa w celu wyczyszczenia kamienicy powinien również wiedzieć o przysługujących nam prawach lokatorskich, których będziemy bronić.

Właściciel sugeruje, że budynek znajduje się w stanie grożącym zawaleniem, co nie jest zgodne z ustaleniem Powiatowego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego z zeszłego roku. Postępując zgodnie z tymi wskazaniami, własnym kosztem i nakładem pracy wypełniliśmy wszystkie zalecenia umożliwiające bezpieczne korzystanie z tej przestrzeni.

Zaskoczyło nas, że nowy właściciel, chcąc zlikwidować niezależne centrum społeczno-kulturalne i nasz dom, usprawiedliwia to dbaniem o interes lokalnej społeczności. Obiecuje że w tym miejscu powstanie miejsce społecznie użyteczne, wzbogacające miasto. Jednak z jego mętnych deklaracji, wynika jedynie, że może być to hotel czy sklepy. Społeczna użyteczność tego typu lokali to ponura kpina z potrzeb mieszkańców, którzy nie szukają ani nie korzystają z drogich sklepów czy hoteli. W ten właśnie sposób Stary Rynek powoli stawać się będzie enklawą dla niewielkiej części mieszkańców – tych bardziej zamożnych. Uboższych gentryfikacja wypchnie daleko poza centrum.

Chcielibyśmy uniknąć rozwiązań siłowych, ale zrobimy wszystko, żeby obronić nasz dom.

Ponowna obrona skłotu Warsztat

warsztatKampania „Odzyskujemy 30.000 pustostanów” trwa.

Po tym jak ponad ponad półtora roku temu zostaliśmy bezprawnie wyrzuceni ze skłotu Warsztat na ul. Podgórze 2/3 może dojść do powtórki sytuacji. Mimo, że właściciele doszczętnie zdewastowali kamienicę, wprowadziło się tam kilka osób, które od około ośmiu miesięcy mieszkają na terenie skłotu. Jednak w zeszłym tygodniu zapowiedziano im, że zostaną wyrzuceni na bruk.

Właściciele znów zaniechali swoich obowiązków: nie dość, że doprowadzili budynki do kompletnej ruiny, to jeszcze pozostawili je bez opieki. Znów też nie pokażą żadnego wyroku eksmisyjnego i będą próbować bezprawnie naruszyć czyjś stan posiadania!

Nie ma przyzwolenia z naszej strony na takie postępowanie. Będziemy na miejscu w piątek, by razem z lokatorami skłotu Warsztat bronić prawa do dachu nad głową i godnego życia!

Zapraszamy wszystkich. Na miejscu zbieramy się od 9:00, robimy piknik.
A jak będzie trzeba, to staniemy razem w obronie lokatorów.

Solidarnościowa akcja na komisariacie (film)

demo-odzysk320 marca kilkadziesiąt osób udało się na komisariat policji Stare Miasto, by zasięgnąć informacji o dwóch aktywistach zatrzymanych w tym samym dniu, zaraz po zakończeniu demonstracji w obronie skłotu Od:zysk. Demonstranci weszli do środka, gdzie zastali pustą recepcję. Za przeszklonymi ścianami zaczął się ustawiać oddział antyterrorystyczny – policjanci w pełnym rynsztunku, w kaskach i z długą bronią.

Anarchiści/stki skandowali „wypuścić zatrzymanych” oraz „żądamy informacji”. Pomimo  ich  stanowczej postawy nikt z pracowników komisariatu nie wyszedł do zebranych. Cały czas próbowano się skontaktować z policjantami, obserwującymi zajście na komisariacie. Wszystko odbywało się w atmosferze absurdu. Rozbawieni sytuacją aktywiści/stki pisali m.in. wiadomości na telefonach komórkowych, które następnie przykładali do szyby. Mundurowi chętnie je czytali, ale nie kwapili się by odpowiedzieć w jakikolwiek sposób.

Został też wykonany telefon na…policję. Demonstrujący chcieli się dowiedzieć dlaczego na komisariacie nikt nie obsługuje interesantów. Polecono im złożyć skargę do komendanta. Nie udało się niestety dodzwonić na policyjną infolinię. Numer udostępniony na recepcji przeznaczony był, jak można było przeczytać, dla osób, które chcą wypowiedzieć się na temat jakości obsługi klientów na komisariatach. Mogło więc być jeszcze zabawniej ale z tego co widać; jaka instytucja, taka infolinia i jej dostępność.

Akcja solidarnościowa przedłużała się. Protestujący postanowili usiąść na podłodze i – skandując nadal hasła – czekać na informacje o zatrzymanych. Po kilkudziesięciu minutach, impreza zaplanowana na skłocie Od:zysk spontanicznie przeniosła się na komendę. Pojawił się anarchistyczny bard ze swoim projektem „Swołoczeństwo”, który zaśpiewał i zagrał na gitarze. Obecni klaskali i pomagali mu w wykonywaniu repertuaru. Po pewnym czasie w recepcji pojawił się jeden z antyterrorystów, który wzburzony rozkazał grajkowi i kilku innym osobom zejść z blatów bo „to komisariat, a nie bar”. Niewiele wskórał.

Na miejscu zaczęły się pojawiać media. Głodnym anarchistom/tkom przyjaciele z Od:zysku przynieśli wegańskie burgery. W końcu podjęto decyzję, by na komisariacie zostały 3 osoby. Reszta wyszła przed budynek, gdzie cały czas zbierały się policyjne oddziały. W dalszym ciągu skandowano „wypuścić zatrzymanych” i „żądamy informacji”. Kilka minut później uwolniono jednego z aktywistów, a zaraz potem kolejnego. Następnie wszyscy udali się na skłot bacznie obserwowany przez policjantów w radiowozach, filmujących osoby wchodzące i wychodzące z budynku.

Poznański skłot Od:zysk został wczoraj kupiony przez specjalnie do tego celu  założoną firmę Paderewski Poznań spółka z o.o. Nie oznacza to bynajmniej końca tego społeczno-kulturowego ośrodka i domu wielu ludzi. Świstek papieru to niewiele wobec pracy i zaangażowania ludzi związanych ze skłotem oraz solidarności, na jaką mogą liczyć i której próbkę władza otrzymała wczoraj – podczas demonstracji i w komisariacie.
Władza uderzając w choćby jednego/ą z nas, uderza we wszystkich i wszelkie jej ataki spotkają się ze zdecydowaną odpowiedzią. Walka trwa, Od:zysk zostaje!

/ Anarchistyczny Czarny Krzyż

 

film dostępny tutaj.

Inwestor wraz z Od:zyskiem kupił problem. Są zatrzymani

baner20 marca odbyła się druga licytacja kamienicy okupowanej przez kolektyw Od:zysk. Kamienicę kupiła Paderewskiego Poznań Sp. z.o.o. Poznań za 8,5 mln czyli za cenę wywoławczą. Z jej KRS-u wynika, że 100 proc. kapitału w tej spółce posiada PW Capital spółka kapitałowa, której prezesem jest Przemysław Paweł Woźny. Ma powiązania z Pomorze Inwestycje Spółka Akcyjna, która posiada przynajmniej trzy centra handlowe min. w Gdyni. Kamienica przejdzie na własność spółki, jeśli wpłaci ona resztę sumy – do tej pory wpłaciła tylko wadium w wysokości 1 mln zł. Inwestor wiedział, że kupuję kamienicę z ludźmi. Zostało to określone w specyfikacji nieruchomości. Licytacja obyła się z majątku właściciela, czyli została przez nowego nabywcę kupiona bez długów wierzycieli.

 

Licytacja była pilnie strzeżona przez policję. Odbywała się w godzinach, kiedy sąd jest zamknięty. Wszyscy chętni, którzy chcieli wejść na salę, zostali dokładnie przeszukani i byli prowadzeni pojedynczo przez policjantów. Nabywca kamienicy nie chciał rozmawiać z mediami, został wyprowadzony osobnym wejściem.

 

W trakcie licytacji ok. 400 osób demonstrowało przed sądem w geście solidarności ze skłotem. Wcześniej zebrali się pod Od:zyskiem, gdzie przemawiali przedstawiciele zaprzyjaźnionych środowisk: min. pracowników galerii miejskiej „Arsenał” oraz Teatru Ósmego Dnia. Powtarzano, że walka o Od:zysk jest walką również o inne dobra wspólne oraz przeciwko traktowaniu miasta jak firmę. Przemarszowi towarzyszyła samba. Pod Okrąglakiem, gdzie znajduje się NeoBank oraz WBK przemawiał członek Wielkopolskiego Stowarzyszenia Lokatorów. Przypomniał, że w tym miejscu protestuje się już po raz kolejny, gdyż oba banki zamieszane są antylokatorską politykę. Neobank stoi za procederem „czyszczenia” kamienic, a WBK jest jednym z wierzycieli Od:zysku. Skandowano „Neobank – Neogang” oraz „Miasto dla ludzi, nie dla banków!”.

Demonstranci swobodnie doszli pod sąd, choć policja trzymała znaczne siły w odwodach (w tym siły prewencji i policję konną). Pod sądem przemawiali przedstawiciele innych skłotów i środowisk wolnościowych min. z Warszawy, Torunia, Szczecina. Głos zabrała jedna z migrantek, która mieszka na skłocie w Warszawie, wspominając że tylko tam znalazła pomoc po przybyciu do Polski. Przemawiały delegatki Inicjatywy Pracowniczej, przypominając, że na demonstracji stoimy razem, jako lokatorzy, skłotersi, pracownicy i razem walcząc o Odzysk, o mieszkania, organizując się w miejscach pracy, tworzymy jeden ruch, które ma różne narzędzia, by walczyć o to, by wyrwać nasze życie spod logiki zysków. Tymi narzędziami jest czasem demonstrowanie, zajmowanie pustostanów, blokowanie eksmisji, innym razem założenie związku zawodowego, organizowanie się w miejscu pracy, organizowanie strajków. Przemawiał również członek redakcji Praktyki Teoretycznej oraz lokatorka z kamienicy Stolarskiej, która pytała się dlaczego pod sądem zgromadzono tak liczne siły policji, a gdy ją nękali czyściciele policja umywała ręce. 

Dwie osoby –  w tym jedna z Warszawy, jedna z Poznania – w wyniku prowokacji policyjnej (policja bez powodu zaczęła spisywać uczestników zgłoszonej demonstracji) zostały zatrzymane i przewiezione na komisariat na al. Marcinkowskiego, dokąd w momencie pisania tej relacji kierowali się uczestnicy demonstracji, w geście solidarności z zatrzymanymi.

W sprawie zatrzymanych można dzwonić na komisariat: +48 61 841 24 11.

 

Paweł Przemysław Woźny podczas licytacji:DEMO_OdZysk_sad_

Ile jest w Poznaniu pustostanów?

ile-pustostanowW czwartek 20 marca będzie demonstrować w obronie skłotu Od:zysk, pod hasłem: „Odzyskujemy 30.000 pustostanów”. Trudno uwierzyć w to, że na terenie Poznania istnieje tak dużo pustych lokali nadających się do zamieszkania. Prasa zaczęła podawać bardzo różne dane, omijając z daleka liczbę 30 tysięcy, wyraźnie uznając ją za problematyczną. Odpowiemy w tym artykule na pytanie: skąd się ona wzięła?

W opracowaniach Narodowego Spisu Powszechnego (NSP) z 2002 i 2011 roku podaje się na oba lata mniej więcej tę sama liczbę pustostanów w stolicy Wielkopolski – 11,5 tys. Jednocześnie na przestrzeni tego okresu czasu, w Poznaniu z jednej strony przybyło ok. 25 tys. mieszkań, a z drugiej wyprowadziło się ponad 5 tys. rodzin, które zwolniły mniej więcej podobną liczbę lokali. Jeżeli zatem między 2002 a 2011 liczba pustostanów by nie wzrosła, oznaczałoby to, że choć przybyło ok. 30 tys. mieszkań (25 tys. nowo wybudowanych i 5 tys. z których się wyprowadzono), to wszystkie one zostały wykorzystane. Jest to mało prawdopodobne. GUS wyraźnie dziś niedoszacowuje ilości pustostanów. Widać to doskonale na przykładzie mieszkań komunalnych, których pustych – według Narodowego Spisu Powszechnego z 2011 r. – stoi 177, a tymczasem media i samo miasto szacuje ich liczbę na… 700.

Oczywiście mieszkania mogą być wykorzystane w różny sposób. Najczęściej przypuszcza się, że wynajmowane są przez studentów. Z powodu jednak m.in. niżu demograficznego ogólna liczba uczących się na wyższych uczelniach zaczęła spadać, a ich obserwowany jeszcze przyrost na studiach stacjonarnych w omawianym okresie, nie jest w stanie wykorzystać (naszym zdaniem co najwyżej w 10-20%) wzrastających zasobów lokalowych.

Wraz ze szybkim wzrostem ilości pustych mieszkań, nie obserwuje się też gwałtownej poprawy warunków mieszkaniowych. Niektóre badania wskazują nawet, że – w skali kraju – średnio na jedną osobę przypada obecnie o 0,5 m2 mniej mieszkalnej powierzchni użytkowej niż kilka lat temu. W Poznaniu (ponownie wg NSP) np. odsetek osób żyjących w lokalach, gdzie na jedną osobę przypada mniej niż 10 m2 powierzchni użytkowej, pozostaje w ostatnich 10 latach podobny (problem ten dotyczy dziś ok. 55 tys. mieszkańców Poznania).

Wracając do Narodowego Spisu Powszechnego, należy stwierdzić, iż ujmuje się w nim tylko lokale zdefiniowane jako przeznaczone do stałego zamieszkania. Pojawienie się lokalu niezamieszkałego, może być wg GUS spowodowane różnymi przyczynami: nie został jeszcze zasiedlony w budynkach nowo zbudowanych lub rozbudowanych; jest w trakcie zmiany lokatora (do wtórnego zasiedlenia); jest prowadzony w nim remont lub oczekuje na remont. Jednak istnieje duża liczba lokali do wykorzystania mieszkalnego w opuszczonych obiektach, które nie miały wcześniej takiego charakteru i nie są liczone przez GUS, np. byłe koszary, szpitale czy hotele. W Poznaniu spotykamy wiele takich porzuconych budynków.

Konkludując możemy stwierdzić, iż wobec wzrostu budownictwa mieszkaniowego, spadku liczby mieszkańców miasta oraz biorąc pod uwagę możliwość wykorzystania różnych opuszczonych obiektów niemieszkalnych na cele mieszkaniowe, szacowana liczba pustostanów w Poznaniu na 30.000 lokali jest bardzo prawdopodobna. Podała ona w ostatnich latach w różnych dyskusjach, także z urzędnikami miejskimi. W niektórych dzielnicach, które badaliśmy, jak Łazarz, Śródka czy Jeżyce problem ten jest dobrze widoczny. Każdy, kto śledzi zmiany w tych częściach miasta, doskonale dostrzega, jak wiele przybyło tam pustych mieszkań i całych budynków. Znane są też problemy deweloperów ze zbywaniem swoich nowo wybudowanych mieszkań. Podaje się, że ponad 1/3 nowo oddanych do użytku przez firmy mieszkań w największych polskich miastach to pustostany. Oznaczałoby to, że w Poznaniu w 2013 roku oddano do użytku ok. 630 niezasiedlonych lokali mieszkalnych.

Z drugiej strony mamy do czynienia z ogromnym głodem mieszkaniowym. Miasto szacuje liczbę mieszkań dla osób niskouposażonych na ok. 3000. Jest to – naszym zdaniem – liczba mocno zaniżona, brakuje ich bowiem nawet 10 tys. Statystycznie natomiast wyliczone zapotrzebowanie na mieszkania w Poznaniu, sięga ok. 50 tys. lokali.

 

/ Jarosław Urbański – www.rozbrat.org (http://www.rozbrat.org/publicystyka/kontrola-spoeczna/4114-ile-jest-w-poznaniu-pustostanow)