Z początkiem tego roku, w ramach czwartkowych „DeKaeFów” rozpoczął się na skłocie Od:zysk cykl animalistyczny. Omówione zostały najważniejsze tematy podejmowane przez ruch działający na rzecz zwierząt. Jednak cykl ten, to nie tylko filmy i dyskusje, jakie odbywały się przez osiem tygodni, ale też działania, które zostały zainicjowane. Poniżej przedstawię po kolei omawiane tematy oraz to co się z nimi wiąże w praktyce.
WSTĘP
Pierwszy przedstawiony film, „Ziemianie”, sugestywnie i w wyczerpujący sposób obrazuje to, jak bardzo wykorzystujemy zwierzęta przy całkowitym braku szacunku dla nich. Jest ważny pod tym względem, iż przekazuje pogląd o niewykorzystywaniu zwierząt, zasypując argumentami, które za nim przemawiają. W ten sposób wprowadza w tematykę ochrony zwierząt.
Podobny dokument powstał w Polsce. „To tylko zwierzęta” ukazuje różne oblicza relacji między człowiekiem, a innymi gatunkami.
PRZEMYSŁ FUTRZARSKI
Przy następnych spotkaniach zaczęliśmy omawiać poszczególne fronty działań animalistycznych. 09.01 odbył się pokaz filmu „Kłamstwa przemysłu futrzarskiego” opowiadający o tym, jak na prawdę „produkuje” się futra ze zwierząt. Przypomniany został również raport stowarzyszenia „Otwarte Klatki” ze zdjęciami z polskich ferm futrzarskich, opublikowany w zeszłym roku.
Zawiązana na rzecz walki o zakaz hodowli zwierząt na futra koalicja Antyfutro zrzesza ogromną ilość grup, stowarzyszeń i fundacji prozwierzęcych. Prężne działania aktywistów mają na celu nagłośnić problem ferm futrzarskich, wspierać lokalne społeczności, które nie godzą się na stawianie ferm w ich sąsiedztwie oraz doprowadzenie do nowelizacji ustawy o ochronie zwierząt, wprowadzając zapis o całkowitym zakazie hodowli zwierząt na futra. Taki zakaz obowiązuje już w wielu krajach na świecie, np. w Holandii, Wielkiej Brytanii, Austrii, Chorwacji, Bośni i Hercegowinie. Animaliści dążą do tego poprzez organizowanie ludzi, by okazywali sprzeciw przeciw temu przemysłowi. Publikują również zdjęcia i filmy z ferm, by przedstawić warunki tam panujące oraz prowadzą działania w kierunku przyjęcia prze sejm zaproponowanej nowelizacji ustawy.
Zachęcamy do działania w lokalnych grupach animalistycznych. W Poznaniu temat ferm podejmują stowarzyszenie Otwarte Klatki i fundacja Głosem Zwierząt.
CYRKI ZE ZWIERZĘTAMI
Temat cyrków już od lat podejmowany jest przez działaczy ruchu na rzecz zwierząt. Cele jakie udało się osiągnąć to między innymi zakaz wydany przez miasto Bielsko-Biała, które nie wpuszcza już cyrków ze zwierzętami na miejski teren oraz list wysłany przez Ministerstwo Edukacji do wszystkich placówek oświaty w kraju, w którym wyrażone jest zaniepokojenie reklamą takich cyrków wśród dzieci, jako miejsc cierpienia zwierząt. Pod szyldem kampanii Cyrk bez zwierząt organizowane są protesty pod cyrkami, dokumentowane są przykłady maltretowania zwierząt podczas tresury.
W ramach cyklu, także w Poznaniu zainicjowane zostały działania antycyrkowe. Stworzona została petycja do władz miasta, mająca na celu zakazać wjazdu do Poznania cyrkom ze zwierzętami.
Petycja dostępna tu: petycja
oraz w internecie: petycje.pl
Planowane są także działania mające na celu przybliżenie problemu cyrków, tresury i cierpienia zwierząt transportowanych z miasta do miasta, od występu do występu. Już dziś przetłumaczony został na język polski komiks „The Elephant’s Life” (wersja angielska)
WIWISEKCJA
łac. vivi sectio, dosł. „rozdzielenie żywego” – zabieg operacyjny wykonywany na żywym zwierzęciu w celach badawczych.
Od zwolenników wciąż słyszymy, że dzięki tym badaniom uchroniono tysiące, a nawet miliony ludzi, jednak nawet sami naukowy wykonujący wiwisekcję podkreślają, że zgodnie z podstawową zasadą, wyników pochodzących z testów na zwierzętach nigdy nie można porównywać z oddziaływaniem na człowieka. Zabiegi te są także od lat powtarzane, gdyż przetestowano już dosłownie wszystko. Dzieje się tak np. na uniwersytetach, gdzie dla studentów co roku powtarzane są te same zajęcia, z tymi samymi testami.
Dlaczego więc, skoro wiwisekcja nie ma żadnego sensu, a wiąże się z ogromnym cierpieniem zwierząt, jest wciąż powtarzana? Przyczyną są pieniądze, jakie się z nią wiążą. Istnieją tysiące laboratoriów przystosowanych tylko do tego celu; wielu naukowców nie potrafi wykonywać innego zawodu, zakazanie wiwisekcji wiązałoby się więc dla nich z utratą pracy. Idąc dalej, dowiadujemy się o ludziach, którzy od lat żyją z hodowli zwierząt przeznaczonych na testy. Czy jednak takie cierpienie jest warte ich stanowisk i zysków?
Wielu ludzi nie zgadza się na wykorzystywanie w ten sposób zwierząt, starają się nie wspierać testów. Jednak wiele gałęzi przemysłu (np. przemysł farmaceutyczny, kosmetyczny, a nawet spożywczy) jest bardzo mocno związanych z wiwisekcją. Sięgając po jakikolwiek produkt w sklepie często nie jesteśmy świadomi z jakim okrucieństwem wiąże się jego produkcja.
Z pomocą przychodzi nam wiele inicjatyw, których owocem pracy jest m.in. strona notest.pl. Poczytamy tu trochę o wiwisekcji, ale przede wszystkim znajdziemy listy dziesiątek dostępnych w Polsce firm, prowadzących i nie prowadzących badań na zwierzętach. TUTAJ dostępny pdf z przygotowanymi do druku kieszonkowymi wersjami firm, które nie testują swoich produktów na zwierzętach, a TU firmy, których powinniśmy unikać
Zachęcam również do wywierania presji na laboratoriach prowadzących wiwisekcję, zwłaszcza tych znajdujących się przy uniwersytetach, poprzez wysyłanie listów, maili z zapytaniem o sens okrutnych praktyk. Przykładem takiej placówki jest np. Uniwersytet Przyrodniczy w Poznaniu, którego rektor jest w pełni odpowiedzialny za cierpienia zwierząt tam maltretowanych.
Rektor:
prof. dr hab. Grzegorz Skrzypczak, prof. zw.
tel. 061 848 70 01/2/3
email: rektorat@up.poznan.pl
Uniwersytet Przyrodniczy w Poznaniu
ul. Wojska Polskiego 28
60-637 Poznań
tel. +48 61 846 6400
oraz
Lokalna Komisja Etyczna w Poznaniu
Uniwersytet Przyrodniczy w Poznaniu
Katedra Fizjologii i Biochemii Zwierząt
ul. Wołyńska 35
60-637 Poznań
CHÓW PRZEMYSŁOWY
O tragicznym w skutkach dla środowiska chowie przemysłowym chyba nie trzeba się rozpisywać. Już nawet na radzie ONZ temat eksploatacji Ziemi (gleb, wód, powietrza) pod chów zwierząt, przedstawiany jest jako poważne zagrożenie dla człowieka.
Promujemy więc weganizm jaką jedyną drogę, prowadzącą do całkowitego nie wspierania chowu przemysłowego zwierząt, czy to na mięso, czy dla produktów ich pochodzenia (mleko, jajka).
Ułatwią nam to przeróżne blogi i strony kulinarne, jak: puszka.pl, weganizmteraz.pl, ilovetofu-cb.blogspot.com, mniammniamvege.blogspot.com, www.zostanwege.pl/zostan-wege-na-30-dni/, itd.
OGRODY ZOOLOGICZNE
Temat bardzo pominięty przez aktywistów prozwierzęcych w Polsce. Wynika to nie tylko z odstawiania tego tematu, jako mniej ważny, ale też z tego, iż istnieje podział co do oceny zoo. Koncepcja wolności dla zwierząt i wyzwalania ich spod niewoli człowieka kłóci się z ochroną wymierających gatunków poprzez zamykanie ostatnich osobników w klatkach dla ich zachowania nawet w szeregach animalistów.
Nie da się jednak zaprzeczyć, że ciasne klatki zoo w żaden sposób nie oddają klimatu naturalnego środowiska trzymanych w nich zwierząt. Fakt rzadkich przypadków narodzin w niewoli dowodzi, że istoty te świadome są zamknięcia za kratami i z tego powodu cierpią, czy nawet, co pojawia się często w publikacjach na temat zoo – odczuwają smutek.
RUCH WYZWOLENIA ZWIERZĄT
Animal Liberation Front (z ang.) – Front Wyzwolenia Zwierząt – to ruch tworzony przez ludzi, których celem jest uwalnianie zwierząt. Ideę zapoczątkował Ronie Lee, który z 5 osobami założył – Band of Mercy – Paczka Miłosierdzia w 1973 roku. Pierwsze akcje skierowane były przeciw myśliwym i polowaniom na lisy w Wlk. Brytanii.
Aktywiści tego ruchu bardzo często nazywani są „ekstremistami” lub „terrorystami”, mimo, że żadna krzywda nigdy nikogo nie spotkała z ich strony. Tłumaczą swoje działania wyższym prawem moralnym, które prowadzi ich do działania przeciwko bezdusznemu prawu, zezwalającemu na okrucieństwo i maltretowanie zwierząt oraz ludzką ignorancję. Często właśnie tak działa się w imię postępu, nauki, mody, rozrywki czy diety.
DZIAŁANIA NA RZECZ ZWIERZĄT
„Królestwo Spokoju” to film opowiadający o gospodarstwie w USA, gdzie uratowane zwierzęta mogą żyć spokojnie, bez obaw, że ktoś będzie chciał je wykorzystywać, czy odebrać im życie. Ta szczytna inicjatywa nie jest jednak jedyną. W Polsce działa m.in. fundacja Tara, zajmująca się przede wszystkim ratowaniem od rzezi koni i budowaniem dla nich bezpiecznego schronienia. Zachęcam do pomocy w budowaniu takich miejsc oraz do tworzenia nowych!